Wróć do spisu artykułów

Marazm na polskim rynku obrotu nieruchomościami

Choć na  polskim rynku w 2005 roku panował marazm w obrocie nieruchomościami, jesienią roku ukazał się pierwszy numer POLSKICH NIERUCHOMOŚCI, czasopisma w którym co kwartał prezentowane były nieruchomości, oraz rozważania o polskim rynku nieruchomości. Jesienią 2011 roku czasopismo zmieniło nazwę na PANORAMA POLSKICH NIERUCHOMOŚCI.  W owym kwartalniku Pośrednicy w obrocie nieruchomościami, zarządcy, oraz prawnicy odgadywali np. dlaczego wciąż podaż przewyższa popyt, mimo, że właściciele po raz kolejny obniżyli ceny ofertowe swoich nieruchomości. Były w nim także formularze przydatne dla zbywających lub nabywających nieruchomości.

Tajemnicą Poliszynela w Polsce jest fakt, że biur pośrednictwa w naszym k(raju) przybywa chyba szybciej niż grzybów po deszczu. W roku 2009 wydano już ponad 17 000 obowiązkowcyh wówczas licencji zawodowych (dzisiaj już nie są wymagane od osób żonglujacych dorobkiem czyjegoś życia). Na szczęście coraz rzadziej przychodzą do Pośrednika ci, którzy chcą sprzedać nieruchomość drożej niż powinni, a coraz częściej przychodzą ci, którzy szukają specjalisty, by nie sprzedawać samemu, lecz zlecić to firmie współpracującej z wieloma firmami - także w innych regionach,  i jej powierzyć sprzedaż swojej nieruchomości, lub kupno rzetelnie sprawdzonej nieruchomości.
Marazm w niewielkim stopniu dotyka te firmy, które stosują politykę jakości zamiast ilości, nie pracujące dla każdego Klienta, proponujące Klientom przekazanie oferty do wszystkich firm w mieście i poza nim, i stosujące bardziej wyrafinowane środki reklamy oferty niż anons prasowy w lokalnej prasie (co przecież mógłby zrobić sam Kowalski) i wrzucenie jej na internetowe portale (co także mógłby sam zrobić). Takie firmy proponują między innymi reklamę na targach nieruchomości, DRZWI OTWARTE, zaprezentowanie nieruchomości za granicą. Ich praca nie kończy się także na wywieszeniu zdjęcia i opisu nieruchomości na witrynie biura, czy zaprezentowaniu oferty na stronie internetowej firmy, ani też na wywieszeniu banera informującego o sprzedaży nieruchomości przez biuro, które jest gwarantem rzetelności oferty. Nie narzekają na brak Klientów te biura, które informują o pracy na rzecz  tylko jednej(!) strony transakcji - nie wymagającej od nabywców nieruchomości zawierania z Pośrednikami umowy pośrednictwa, ani tym bardziej zapłaty dla nich wynagrodzenia, za to gwarantujące wynagrodzenie firmom reprezentującym nabywców.

Marazm boleśnie nie dotyka właśnie tych firm, i choć jest niemal wszechobecny, to jest też na niego antidotum. Jest nim szeroka współpraca biur, wychodząca poza region siedziby biura. Jest nim takie działanie, które wymaga zainwestowania czasu, niemałych środków finansowych, a także doświadczenia w obrocie nieruchomościami, którego właściciele nieruchomości zwyczajnie nie posiadają. Taki wachlarz czynności mogą zaproponować swoim Klientom tylko te firmy, które mają zagwarantowane wynagrodzenia za wykonywane przez siebie prace, dzięki temu mają również zagwarantowane środki na reklamę.

Reasumując - na marazm w obrocie nieruchomościami jest antidotum, pod warunkiem jednak, że biuro potrafi przedłożyć jakość swoich ofert nad ilość. Poza tym jeśli ceny nieruchomości w naszym k(raju) nie zaczną spadać, i nie staną się atrakcyjne dla kontrahentów, to rynek nieruchomości nie wyjdzie z tego marazmu. W każdym regionie jest bowiem nadpodaż nieruchomości, i nie ma na nie chętnych z powodu zbyt wysokich cen nieruchomości, bo nabywców niestety również dosięga kryzys. W dodatku większość decyzji inwestycyjnych na rynku charakteryzuje duży poziom nakładów i relatywnie wysokie ryzyko, zaś wysokość opłaty adiacenckiej ustalają wójt, burmistrz, albo prezydent miasta w drodze decyzji, i mogą to zrobić zawsze, gdy wystąpi konieczność podłączenia nieruchomości do poszczególnych urządzeń infrastruktury technicznej, albo po stworzeniu warunków do korzystania z wybudowanej drogi. Summa summarum warunki do szybkiej i rzetelnej obsługi sprzedających nieruchomości są zdeterminowane bardzo wieloma czynnikami. Pośrednicy przez duże "P" wiedzą jednak znacznie więcej niż statystyczny Kowalski na temat optymalnej sprzedaży nieruchomości. Oni nie rywalizują między sobą wysokością wynagrodzenia (czyli która z firm weźmie mniejsze wynagrodzenie od  Klienta). One konkurują zakresem działań dla swojego Klienta. Jest to możliwe tylko dlatego, bo pracują tylko dla wybranych petentów, którzy stąją się ich wyłącznymi Klientami, którzy chcą korzystać z usług takiego Pośrednika w obrocie nieruchomościami, który nie "pracuje" dla wszystkich, lecz pracuje dla wybranych. Ponieważ nie ma Klientów zbyt wielu, dlatego może poświęcać im swój czas, w zakresie o wiele szerszym niż ci, któzy mają ich wielu. Zbyt wielu ...

                                                                                                                                                                                               

Urszula Czyż - Wysokińska
lic. zaw. 1751

ula@nga.pl