Wróć do spisu artykułów

Wynagrodzenie, czy prowizja ? 

Człowiek szybciej przyzwyczaja się do złych nawyków, niż do dobrych. To truizm ogólnie znany. Niesłychanie wielką trudność sprawia człowiekowi zmiana jego przyzwyczajeń, choćby te zmiany były uzasadnione i w ostatecznym rozrachunku dla niego korzystne. 

Tak jest i w przypadku płacy za pracę w zawodzie pośrednika w obrocie nieruchomościami. Mowa będzie o stosowanej terminologii. Wykonywany jest w naszym kraju zawód pośrednika w obrocie nieruchomościami, który bierze prowizję - tym określa się jego zarobek. Być może nie zawsze strony używające tego określenia  są świadome, że znaczenie tego słowa oznacza korzyść materialną związaną nie z wykonaną pracą, lecz z zaistniałym jej efektem.

Powstało nawet błędne przekonanie, że pośrednik może pracować za darmo, jeśli jego praca nie przyniesie efektu.
Kto do tego dopuścił ?
Czy ten zawód powinien sprawiać zawód, bo można się napracować i nie dostać za to zapłaty ?
Dlaczego niektórzy pośrednicy wciąż używają określenia prowizja ?

Odpowiedź znajduje się na samej górze, w pierwszym zdaniu tego tekstu. Przyczyną jest złe przyzwyczajenie. Przyzwyczailiśmy się do takiego określania zarobku pośrednika w obrocie nieruchomościami, bo zamiast słowa ,,prowizja,,  powinniśmy używać słowa ,,wynagrodzenie,, -

Tylko czy wszyscy wiedzą za co ono ma być ono zapłacone ?

Czy wie o tym ten, który ma je zapłacić firmie?

Czy zna jej plan działania, czynności za który będzie musiał zapłacić ?

Czy ma je wpisane w umowę ?

Czy zawód pośrednika to nieustanna zgaduj zgadula, czy posługuje się sprawdzonymi procedurami  działania ?

Prozaiczne pytania, lecz wydaje się, że równie prozaiczne są na nie odpowiedzi.

Niestety:
W błędzie jest ten, kto sądzi, że przypadek rzadko jest fundamentem, na którym opiera się praca pośrednika
W błędzie jest ten, kto sądzi, że właściciel nieruchomości już sam jej nie próbował sprzedać
W błędzie jest ten, kto sądzi, że właściciel nieruchomości domyśli się, co firma dla niego będzie robić.

Niestety w błędzie są ci, którzy zakładają, że da się dobrze pracować dla każdego.
Niestety, tak  się nie da.
Jeśli selekcja ofert i klientów nie stanie się podstawą, a taka polityka działania najważniejszym instrumentem działania firmy, to nie jest to możliwe.

Jeśli orkiestra gra pięknie - można jej słuchać, choćby orkiestra była z kosmosu, a instrumentaliści mieli antenki na głowach. Nuty w każdym miejscu znaczą to samo - takie same powinny również być procedury firm pośredniczących w obrocie nieruchomościami, współpracujących ze sobą na bazie zapisanego i podpisanego pomysłu o wzajemnej współpracy.

Niech zatem orkiestra pośredników gra czysto - bez fałszów - swój hymn zwycięstwa.
Niech jej repertuar nie będzie przypadkowy. Niech każdy pośrednik ma tę samą partyturę co jego klient.

Choćby podczas gry orkiestry słuchacze nie odpłynęli w niebyt, orkiestra otrzyma wynagrodzenie, bo należy się każdemu za wykonaną pracę. Na jej koncerty będą przychodzić jednak tylko wybrani melomani, którzy potem powiedzą swoim znajomym, że warto tych instrumentalistów słuchać, mimo, że nie zawsze odpływali w niebyt ...

Koneserka nie tylko dobrych orkiestr i wytrawnych repertuarów

Urszula Czyż - Wysokińska lic. zaw. 1751

ula.czyz77@gmail.com