Od dziś nie pracujemy za darmo
- tak postanowiłam sobie pewnego dnia, po bolesnej i skutecznej lekcji jaką dał mi sąd - wydarzenie to opisałam w blogu,,Schizofrenia,,. Przyszło mi wtedy na sali sądowej na myśl, że mają szczęście polscy Pośrednicy, że sąd mnie nie zapytał, czy inni Pośrednicy w naszym k(raju) też tak pracują, czyli za darmo. Musiałabym wtedy powiedzieć prawdę - i to nie byłoby dobre, lub skłamać - i to też nie byłoby dobre. Zastanawiałam się potem długo i nadal nie odnajduję odpowiedzi: czy sąd nie zadał pytania - bo nie był ciekaw, czy też nie zapytał mi tego pytania, bo znał na nie odpowiedź ....
Czy tajemnica Poliszynela jest faktem, i zwyczajem na tyle trwale wpisanym w pejzaż polskiego pośrednictwa, że nie ma co liczyć w naszym k(raju) na człowieka, który chciałby ów stan skutecznie i szybko zmienić... Zresztą może i jest taki Człowiek, ale na razie tylko chce ....
Tak czy inaczej, przeświadczona o konieczności zmiany stanu rzeczy, pomyślałam, że jeśli będę czekać na innych, to pewnie się nie doczekam, dlatego skorzystałam z rady babci ,, Jeśli umiesz liczyć, licz na siebie,,
Zdaję sobie sprawę z tego, że podejmuję się mega trudnego zadania, chcąc zmienić to co już jest utrwalone przez polskich Pośredników, że są do tego przyzwyczajeni, jednak jestem pewna, że jest ten zwyczaj głupi, groźny, i z samej natury rzeczy bardzo szkodliwy.
Mam jednak wątpliwosci, czy niektórzy polscy Pośrednicy bezmiar swojej głupoty zrozumieją?
Czy zdołam Ich przekonać ? Czy chcą się nad tym w ogóle zastanowić?
Czy zrozumieją samo założenie tego "paradoksu", że nikt nie powinien pracować za darmo?
Czy zdołam Ich przekonać, by INACZEJ rozmawialli z Klientami ?
Niestety - mam tego świadomość - najtrudniej jest zburzyć mur ludzkich przyzwyczajeń. Czym jest starszy - tym jest twardszy. W pośrednictwie zwłaszcza. Nie kto inny a sam sąd zaszczepił we mnie ten niepokój, i zainspirował to działanie. Słowa wypowiedziane przez sędziego były dla mnie jak lodowaty prysznic, który dał mi jasność widzenia. Najwyższy już czas na zmiany w polskim pośrednictwie.
Onegdaj moim problemem był brak odpowiedniej umowy w pośrednictwie. Gdy zastanawiałam się skąd wziąć taką umowę pośrednictwa w sprzedaży, której zapisy ustawiłyby wreszcie sprawę z głowy na nogi, przewidując prawo do płacy za wykonaną pracę, wtedy z pomocą przyszedł mi mój radca prawny. Nie zostawił mnie na dnie rozpaczy. Był dobrze zorientowany o co właściwie chodzi w tym pośrednictwie. Usiedliśmy nad nowym wzorem umowy pośrednictwa w sprzedaży, obłożeni wieloma umowami pośrednictwa w sprzedaży. Po wielu spotkaniach i konsultacjach stworzyliśmy umowę, którą chcieliśmy obalić mit pracy Pośrednika za darmo, którą bez zażenowania i wstydu można pokazać sędziemu, umowę, którą na bieżąco modyfikuje życie.
Ktoś mnie kiedyś zapytał - " Czy wprowadzenie takiej umowy jest trudne ?"
Owszem - zawsze jest ten sam stres przed nowym, ta sama obawa, czy ktoś zrozumie, by zamiast klientem stał się Klientem. Klucze do sukcesu w tym wypadku są dwa, jak do sejfu: bez zastosowania obu kluczy, drzwi do sukcesu się po prostu nie otworzą. Jeden klucz to "nie bać się nowego", a drugi - to "być przekonanym o słuszności założenia".
Poza tym - nic dodać, i nic ująć. Cała reszta należy do Pośrednika. Z Jego oczu i tembru głosu potencjalny Klient odczyta prawdę. Jeśli Pośrednik nie będzie wiarygodny, wówczas będzie pracować za darmo, przyzwalając na chory układ, którego nie tylko żaden sąd nie zrozumie, ale także żaden myślący człowiek.
By uzdrowić patologiczny status polskiego Pośrednika, wystarczy znaleźć antidotum na pracę za darmo. Jednym ze sposobów uzdrowienia tej chorej sytuacji - póki co - może być umowa, w której wynagrodzenie należne Pośrednikowi rozdzielimy na należne za pracę biura, oraz należne za czynności pośrednictwa. Na przykład: gdy 20 % należnego wynagrodzenia za całoroczną pracę podzielimy przez 12 miesięcy, to uzyskamy liczbową świadomość naszą i Klienta za ile zł / miesięcznie nasze biuro będzie dla niego pracowało. Wystarczy, by zrozumiał, że praca za darmo oznacza pracę wbrew obowiązującej konstytucji, Kodeksowi Pracy, wbrew przyjętym normom i zasadom logiki. Wystarczy Mu wytłumaczyć, że za zbycie nieruchomości o cenie ofertowej 100 000 zł wynagrodzenie Pośrednika przy zastosowaniu umowy z klauzulą wyłączności typu bezpośredniego wynosi 6%, czyli 6000 zł, a z tego 20% to kwota 1200 zł. Jeśli podzielimy ją przez 12 miesięcy pracy biura, to da nam to kwotę 100 zł / miesięcznie, co jest zryczałtowanym kosztem pracy biura ( prąd, telefony, płace pracowników, ZUS - y, ogłoszenia, benzyna etc.). Pozostałe 80 % wynagrodzenia czyli 4800 zł, to wynagrodzenie za wykonane czynności pośrednictwa zmierzające do zawarcia umowy sprzedaży. Konieczne jest poczynienie założenia, że te 20% należy się Pośrednikowi zawsze, zaś 80 % może traktować dwojako, albo je pobierze w całości za wykonane czynności, bo osiągnął rezultat, albo z nich zrezygnuje, jeśli jego działania nie doprowadziły do niego, proponując ugodę i np.: zapłatę określonej kwoty. Innym wyjściem jest zaproponowanie prolongowania zapłaty np. za rok, w zamian za przedłużenie umowy pośrednictwa na następne 12 miesięcy.
Co do tego pomysłu - nie spodziewam się zachwytu Pośredników, ani tym bardziej gremialnego kursu na logiczne i konsekwentne działania skierowane w stronę jaką wskazuje mój semafor, czyli: za pracę ZAWSZE(!) należy się zapłata.
Pośrednicy są to jednak artyści - każdy ma talent improwizatorski. Każdy improwizuje i jakość jakoś, wszystko (?) gra.
Reasumując jednak zupełnie poważnie, osobiście nie znam takiej grupy zawodowej - oczywiście oprócz Pośredników w obrocie nieruchomościami - która pracowałaby za darmo, dlatego odgadłam, że Klienci myślą tak samo. Wystarczy jedynie z Klientem ustalić, kiedy powinien Pośrednikowi te 10 % czy 20% zapłacić. Wybór terminu pozostawiłabym Jemu. Z mojej praktyki wynika, że Klient najczęściej się wybierał zapłatę w dniu otrzymania pierwszej transzy zapłaty ceny za nieruchomość. Umowa powinna także stwarzać możliwość zapłaty w ratach. Klientowi, któremu przez rok biuro nie sprzeda nieruchomości, można zaproponować przedłużenie umowy na dalszych 12 miesięcy z symboliczną odpłatnością za dalszą pracę firmy, dla zachowania samej zasady odpłatności za świadczone usługi.
Kończąc ten przydługi wywód, mam prośbę do Pośredników - nie deprawujcie Klientów ! Nie mówcie Im, że możecie pracować nawet rok za darmo. Szanujcie siebie.
Na zakończenie chcę raz jeszcze jasno, wyraźnie i dobitnie ogłosić swoje stanowisko: praca Pośrednika za darmo(!) psuje Jego wizerunek, i uniemożliwia mu zdobycie statusu zawodu zaufania publicznego. Dlatego trzymam w ręku wielkie hasło na ogromnym transparencie (teraz należy uruchomoć wyobraźnię) ,,PŁACA ZA PRACĘ,, oczekując innego rozwiązania tego złego polskiego zwyczaju. Mam nadzieję, że ktoś go ma. Mamy do wyboru: albo napracować się za darmo, albo za pieniądze. Nie ma innej opcji.
I błagam - nie przekonujcie mnie do zmiany zdania, póki mam jeszcze resztki dobrego zdania o polskich Pośrednikach w obrocie nieruchomościami. Mimo wszystko mam nadzieję, że znajdą się w Polsce naśladowcy tego konsensusu, że za każdą pracę zawsze należy się płaca.
Wiary dodają mi słowa Dom Camara Helder, który napisał ,, Jeżeli marzy tylko jeden człowiek, pozostanie to tylko marzeniem. Jeżeli zaś będziemy marzyć wszyscy razem, będzie to już początek nowej rzeczywistości.,, Wiem, że coraz więcej Pośredników o tym marzy. Mam nadzieję, że wkrótce we wszystkich biurach wynagrodzenie Pośrednika będzie wpisane niezmienną kwotą.
Mam takze nadzieję, że wszyscy polscy Pośrednicy w obrocie nieruchomościami, podzielają pogląd Konfucjusza i uczynią go motorem swoich działań: ,, Człowiek szlachetny nie szafuje obietnicami, lecz czyni więcej, niż przyrzekł.,, a ci, tórzy piszą w mediach o piramidalnych zarobkach Pośrednika, i dziwi ich wysokość wynagrodzenia pośrednika, albo nie wiedzą za co je pobiera, albo nie wiedzą ile swoich pieniędzy Pośrednik wkłada w reklamę towaru, który chce sprzedać. Może zresztą nie znajdują bardziej nośnych tematów...
Zamiast dziwić się wysokością wynagrodzenia Pośredników w obrocie nieruchomościami, dziwi mnie jakość pracy niektórych z nich.
Oskar Wilde powiedział kiedyś, że ,, doświadczenie to nazwa, którą każdy określa głupstwa, jakie zrobił w życiu.,, Bardzo chciałabym, by doświadczenie w zawodzie Pośrednika w obrocie nieruchomościami nie było pasmem głupstw.
W biznesie jest jednak podobnie jak przyrodzie - panuje w nim wielka różnorodność - kwiaty są różne, nie wszyscy wybierają lilie ....
Urszula Czyż - Wysokińska
lic. zaw. 1751